czwartek, 23 lutego 2012

Kręcę...

....nadal kręcę....teraz w fiolecie....
Pokarzę Wam gotową kulę...ale taka niemrawa,jak już na FB pisałam to moja pierwsza, dziewicza i jest jeszcze mało doskonała...różyczki robiłam mniejsze niż w kursie...bo jak zwykle''po swojemu'' chciałam zrobić...
Nie które wystają ,teraz już wiem że trzeba wyrównać...człowiek na błędach się uczy...
Siostra też chce...tylko żółtą...więc po filecie będzie żółć...
Wstążeczki muszę do zawieszania przyczepić i gotowe...

Kręcę jeszcze inne rzeczy...
Mam już 2 jaja....
W tamtym roku od Moniki M. się zaraziłam i nałóg to już jest okrutny.....kombinuję to z wydmuszkami to ze styropianowymi...na razie mam 25 wydmuszek i tylko 2 gotowe jaja.:)
Moja Imcia uwielbia swój kaloryfer to jej lokum, lubi też sprawdzać co ktoś położył w jej leżaczku...
....wszystko sprawdzić i ocenić musi własnoręcznie (własnonożnie można powiedzieć)....a przy tym ma mnę, jakby to nie ona....

4 komentarze:

  1. juz pisałam, nie marudź, nie marudź, bo wyszła super :):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki wielkie...czyli kręcić mam nadal?...ale teraz nieskromnie powiem że kręcę lepiej fioletową...

      Usuń
  2. Wszystkie "kręconki" podziwiam - bardzo fajne :)

    OdpowiedzUsuń