poniedziałek, 6 lutego 2012

Tytuł jak tytuł...

Witam w poniedziałkowe południe,wstałam po nocce , zwlekłam się wręcz z łóżka....bo aż wstyd tak długo leżeć....(nie wiem dlaczego tak podświadomie granicą końca spania po dyżurze u mnie jest 12 ...)...i tak nawet gdy połżę się o 11 ....bach oczy szeroko otwarte o 12....
 Wracam do tytułu....
Misiek zarzucił mi ''dlaczego tytułu nie dajesz do posta''?,no dobra,ale gdzie i po co...mówię....wyjaśnił...i ja mam dylemat...czy pisać czy nie pisać i co pisać...może numerycznie zapisywać,jak inni...może wytężać ten mój móżdżek...
Wyjdzie w praniu....

Karolina ma dzień Babci w przedszkolu...(zaprowadził ją mynż mój)..a tu niespodzianka...i muszę jej wcześniej donieść galowy strój...ale skąd ja jej na cito babcie wezmę?no skąd...nawet sąsiadki etatowej babci brak...

Dziękuję Wam serdecznie za komentarze i optymizm....mam nadzieję że będę zasypywać was mam nadzieję że nie nudnymi postami...)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz