piątek, 30 marca 2012

Koleżanka...

...moja Hanusia.....wierciła mi w brzuchu, coby jaja poczynione z dziećmi pokazać....
Dziś poprosiłam panią w przedszkolu aby mi udostępniła tych kilka jajców,które mogą być na kiermasz przeznaczone....
....ostało się ino kilka...bo z tym trudnym dziełem moi ''uczniowie'' mieli sporo problemów..ale to co zostało wyszło extra...oto one....jajca...(niektóre padły...z wyczerpania..).
oczywiście że pomoc nasza była potrzebna......
i jeszcze jedna fotka....
mają być jeszcze jakoś przystrojone..

. to zdjęcie zrobiło furorę....
Karola z Imcią odpoczywały...
i dementuję...nic a nic nie ustawiałam ich pozycji...jest to naturalna,samoistna, dobrowolna.....obu zainteresowanych....
artystyczny nieład....normalka.....
jajco na prendce robione...podobne robiłam na wymiankę.....
ale zdjęć na razie pokazać nie mogę bo do adresata jeszcze nie doszły.....

czwartek, 22 marca 2012

W przedszkolu....

jako pani od robótek byłam.....
żywe srebra....to za delikatnie powiedziane....
ja do dużej ilości dzieci się nie nadaję....oj oj...ale myślę że było nie źle....
Miałam za zadanie pokazać i pomóc zrobić pisanki (giganty wyszły) na balonie....Owszem pokazałam, pomogłam, pokończyłam zaczęte dzieła naszych urwisów z panią Magdą...
Mam tylko nadzieję, że jaja będą na tyle dobre do użytku, że na kiermaszu się sprzedadzą. Jutro jak wyschną, dzieciaki mają ozdabiać kwiatkami tudzież innymi ozdobami.....
Zdjęć brak....
może w poniedziałek....

a z robótkowego podwórka....mała kurka, kokoszka....

....zielononóżka też jest....
Było więcej gotowych...jak zwykle w świat poszły...reszta w fazie wylęgu..

kurki kurkami ,a teraz czas na okna....
nawet sąsiad drabinkę m pożyczył....

...... Karola drugiego zęba nie ma....to wiadomość z ostatniej chwili.....(dziecko każe pisać....więc matka pisze..)
seplenienie jeszcze większe:)

niedziela, 18 marca 2012

w Lasku Bródnowskim

Byliśmy a spacerku....krótkim co prawda bo 2 godzinnym,ale dobre i to....
Mieszkam w tym rejonie już 13 lat i dopiero dziś odwiedziliśmy to miejsce...

Na małej powierzchni dominują brzozy ,olchy,sosny....a wielki nasyp oddziela pasemko zieleni od ruchliwej ulicy....

Myślę ,że następnym razem wybiorę na spacer dzień powszedni i godziny ranne...tłum spacerowiczów....jednak daje mniej fajne wrażenia....



wyszalało mi się dziewczę......



i tor przeszkód....

i tańce były....

malutkie drzewko,a już osaczone....
wycieczka owszem owszem....
latem tu przyjdę.....
zielono będzie.....


na polu robótkowym dzieje się sweterek dla Karolinki....

kolory nawet nie odbiegają od oryginału.....
do miłego....

wtorek, 13 marca 2012

Szybki koniec dobrego....

....tak tak nadszedł czas końca urlopu....
10 dni strzeliło jak z ''bicza trzasnął''...i czas wracać do rzeczywistości...Owszem mąż stęskniony (chyba ) czeka na nas...kotka także...prania pewnie cała sterta...

dziś sobie podłubałam....
kolejna kula różana.....
kilka jajec....
 
Karolinka ma  nowa fryzurę...dziś byłyśmy u fryzjera....dzielna pani fryzjer takiego diablika okiełznać...
Kula już u nowej właścicielki wisi...i kupiłam 2 następne kolory krepiny....




Jajca następne powstają....

zdjęcia takie sobie...


siostra szydełko bez szydełka...?
byc tak nie może...
powstały sobie dwie małe serweteczki....



i na koniec ....
buziaki.....







piątek, 9 marca 2012

Absencja....

....długa w pisaniu bloga nastąpiła....
Jestem u mamuni na urlopie i odpoczynek od zgiełku, pracy, gotowania, przeszedł też na pisanie bloga. Zanudzać Was opowieściami jak spędzam czas nie będę bo i po co....
Robótkowo i owszem dzieje się sporo...
Tutaj, w Gąbinie kul styropianowych kupić nie mogłam,tylko jaja,więc na jajach kręcone róże kleiłam...



Dziś już wisi przy oknie...na początku myślałam że na jaju nie będą dobrze się układać kolory,jednak wyszło
w miarę dobrze.....muszę dopracować jeszcze skręt płatków i nadanie odpowiedniego kształtu, wysokości itp...
W międzyczasie robię prezenty na wymiankę wielkanocną.Pokazać na razie nie mogę bo cóż to by była za niespodzianka...Martwię się tylko tym, czy obdarowana przeze mnie osoba będzie zadowolona z moich wytworów...
Muszę i tu się pochwalić moim szczerbcem....tak moja dziecina nie ma pierwszego zęba....


   ...zęba dosłownie nie ma....bo wraz z kanapką w brzuszku wylądował,a ja niestety odzyskiwać ze źródeł wiadomych nie mam zamiaru :)

...nasza piękna szczerba....


 
Dziś sporo zdjęć powrzucam, nie są to zdjęcia pierwszych lotów....nie chciało mi się dźwigać lustrzanki do mamy...w ruch poszedł nasz dyżurny kodaczek....:)


Wczoraj korzystając z pięknej pogody poszłyśmy szukać wiosny...zeszłyśmy szmat drogi i niestety marne te nasze poszukiwania....chociaż gdzie nigdzie mech sie wybija w lesie ku górze..

Chodząc to tu ,to tam znalazłam.... żywicę...zastygłą co prawda....




babcia z wnuczką....


 coby nie było,że się nie ujawniam....królik Stasiek wraz ze mną do zdjęcia pozował....córka obfociła..


       Maxik też pozuje do zdjęć....kocur dziadków....a Imcia tęskni...za mną jak zwykle...