sobota, 19 maja 2012

Karolina...

za manekin robiła......W końcu pokazuję zaległą chustę, która gotowa już była jakiś czas temu, tylko czekała na ponowne zblokowanie....


Chusta jest już u nowej właścicielki....
i bardzo się spodobała.....
Musiałam ją potraktować parą bo takie klasyczne blokowanie nie zdało rezultatu....


może za bardzo wzoru nie widać....
to na leżąco dam zdjęcie....
leżącej chusty oczywiście.....


bardzo lubię robić tym wzorkiem....
i mimo że nie robię dubli ......zrobiłam drugą taką samą dla siebie.....
moja czeka na blokowanie......



poplątane z pomieszanym  ....

dziś tak monotematycznie....i krótko...
zaraz zmykam na spacerek z Karolą.....
a po spacerku zaległy sweterek dla teściowej zacząć robić muszę....Mam na to 2 tygodnie....nawet krócej,bo na 1 czerwca ma przyjechać....


czyli ogoniasty w natarciu....

buziaki ....

i pomyśleć że od naszej wycieczki już tyle czasu minęło...


środa, 9 maja 2012

Bez robótek...

dzisiejszy post będzie......)
Jak już wcześniej pisałam miałam troszkę wolnego i wykorzystałam go na wyjazd nad Morze..a dokładniej do Ustaki....
Ustaka bo ...bo to mieścina przypominająca Gąbin....bo już tam byłam...bo lubię wracać do fajnych dla mnie miejsc...bo chciałam pokazać mojej mamuni Morze...
Moja Maryś ,Karola i ja wyruszyłyśmy wręcz na lans....tylko ten lans anginą się skończył...u mnie....
Wybrały się laski nad wielką zimną wodę bez odpowiedniego odzienia...))
Mogę wam napisać, że nie tylko my takie cudne byłyśmy ..spotkałyśmy panie z Poznania w sweterkach leciutkich bo nie przewidziały tak znacznej zmiany pogody...

I tu  w tym miejscu chylę czoła dla pani z lumpeksu ,gdzie kupiłyśmy sobie po kurteczki..a pani gratisy w formie swetrów nam podarowała...


...ale co jak co ...nawet ten wstrętny wiatr nie był w stanie odgonić nas od cudnych widoków...

chyba one mają najwięcej zdjęć w moich zbiorach...
falochrony i mewy....


kosze wystawili chłopcy.....ale koneserów nie było...




szłyśmy na zachodnią plażę....


tu zbieractwo się we mnie obudziło....i znalazłam....
ok 60 drobiazgów....
turbanik z apaszki....))




 moje ulubione zdjęcie.....co prawda zwykłym kodaczkiem...bo lustrzanka z domu została ,ale i tak jestem zadowolona z efektu....



a toto to autor zdjęć...




jestem zachycona tym co wyławiają zbieracze...
to efekt pracy panów od bursztynów...
odkupiłam od pana 3 sztuki za bezcen....
a tyle kasy płaci się w sklepach ....




zdjęć mam sporo....ale po co was zanudzać....

Pozdrowione morze zostało ...na kolana padnięta też byłam....tylko z tym całowaniem nie wyszło....
 bo nie chciałam zarazić.....

Akumulatory naładowane są.....
i czas do pracy wracać...

Niby miało być nie robótkowo, ale jak każdy uzależniony....bez nałogu się nie ruszam...
Dzięki temu że mieliśmy przerwy w chodzeniu nad morzem....bo wiało jak jasna cholewa i  siły też za bardzo nie miałam z powodu swoich 39,8C ...nadgoniłam obrusik dla koleżanki....
 pokaże kiedyś......