w Bułgarii w tamtym roku nazbierałam sporo muszelek, leżały odłogiem można powiedzieć...do dzisiaj, gdy zapragnęłam z nich choinki skleić....
jednaka taka druga taka....
na zdjęciu prześwitów sporo, ale w rzeczywistości wcale tak źle nie wyglądają....
Jasiek jest u mnie, i coby zająć siostrzeńca, nakłoniłam go do wspólnej zabawy w ozdoby ...
ja muszelki kleiłam , on kawę...
i tak wyszło tylko 6 gwiazdek
bo już się chłopakowi w babskie zabawy bawić nie chciało...
ale dobre i to....
Między jednym a drugim egzaminem, i cotygodniową nauką
dłubię powolutku...
pasiak wychodzi....
a na koniec życzenia świąteczne...
tych setuń więcej i sobie i Wam życzę...
i zdrowia i pogody ducha i pomysłów twórczych...