niedziela, 24 lutego 2013

Mąż mnie pochwalił...

''jakie ładne coś co zrobiłaś leży na stole...''
No takiego komplementu dawno nie słyszałam...


jest to lariat 65 cm. i
bransoletka bez zbędnych ozdób , bo i tak jest kolorowa..


wsypałam do miseczki 9 paczuszek po 10 gr w 5 kolorach i nanizywałam ''jak leci''...



moja mamunia zamówiła sobie kolor brązowy...
Bransoletka na 12 koralików Toho 80.




moja zaległa już noszona jeżyna, bardzo ją lubię i mimo że jeszcze niedoskonała , mam do niej sentyment...





Karolinka od 3 dni choruje i ja przez 2 noce prawie nie śpię. Pociecha moja zagorączkowała więc jako piguła chorego doglądam, bo i ciągłe zmienianie przepoconych piżam i podawanie spragnionemu dziecku picia, przykrywanie itp nie służy spaniu, tym bardziej w miom stanie spać jakoś nie można bo pewien ''balaścik'' <3 z przodu nie pozwala spać mi w mojej ulubionej pozycji na brzuchu..
                                                       I nocy tej powstały 2 bransoletki....


a od rana nawlekłam koraliki na następną...
noż to jakieś uzależnienie jest...




środa, 20 lutego 2013

Dłubię....

dłubię w domu, nawet w kolejce do lekarza dłubię sznury, wkręca mnie coraz bardziej i bardziej....
Dziś zaczęłam w owej kolejce , maminą bransoletkę z 10 koralików koloru brązowego....
Nie wiem czy robię to dobrze bo mi się skręt pojawia, a u innych czegoś takiego nie ma. Muszę ekspertów popytać...
efekt wydaje mi się ok, ale mogę się mylić może wcale nie tak to robię...


 koraliki Toho 80...

Wczoraj najpierw bawiłam się w nawlekanie, w międzyczasie poplątałam nitki, ale związałam i wrobiłam, potem pochowam i będzie cacy...a piszę o sznurze...lariat chyba się toto zwie.
Jest przeznaczony dla koleżanki mojej mamuni...bo warto komuś coś dać, komuś kto robi coś bezinteresownie dla niej...
Pani Ela, bo dla niej toto będzie chciała kolorowe co nieco, więc wybrałam Toho 80 w kolorze hybrydowym, opal magic i 3 rodzaje zieleni...
Sznur ma być w całości ok 65 cm, więc krótki....mam już 45 cm i powinnam dziś skończyć....ale zaraz ma moja koleżanka przyjść więc na jutro chyba kończenie zostawię...




mam też już część prezentów na wymiankę....
kawałeczek moich wypocinek pokarzę tutaj ale nie zdradzę co to będzie i dla kogo, mam tylko nadzieję że obdarowana nie wyrzuci tego w diabły... :)

 na pewno nie jest to szal...
 zdradzę jeszcze że moja wybranka lubi ecru, brąz i rudy...
jeszcze jakiegoś rudzielca trzeba 
dorobić ;)






piątek, 1 lutego 2013

Deszczowo....

dziś bardzo, tym samym koniec śnieżnych ferii...(chyba)
Karolinka skorzystała z białego szaleństwa, tylko 3 pełne dni, teraz szaro buro i deszczowo jest. Zdążyłam zrobić kilka fotek, a nasze plany na sankowe wypady spełzły na niczym.



Po takim widoku zostały tylko wspomnienia, ale mylę że do końca ferii jeszcze coś spadnie....

Robótkowo u mnie się dzieje dość sporo....
mam 3 zaczęte prace...

1. to szmizjerka , bardziej długa kamizelka do leginsów z owczej wełny, brudne toto strasznie, wymaga i mocnego prania i blokowania.



jak zwykle zastanawiałam się nad wzorem ,ale co tam sobie umyśliłam i jest...

2. to kończenie zaległego obrusa dla mojej ulubionej koleżanki. Robię toto z dłuuuuuuuuuuuuuugimi przerwami około 3 lat...




teraz postanowiłam sobie konsekwentne dłubanie albo 3 albo 5 rzędów na dzień....
zaznaczyłam sobie kawałek który zaczęłam tu w Gąbinie i ...nie mogę powiedzieć nawet nawet rośnie.
Do lipca mam czas a to motywuje....

3. praca, a właściwie kilka prac to bransoletki na razie mam tylko skończoną zieloną i zaczętą jerzynkę....
opornie mi idzie bo czarnym kordonkiem robię, a wiadomo ja ślepa jestem i tylko dobre światło dzienne jest dobre na ciemne roboty...




                                      Zdjęcie z rana, obecnie mam już połowę, jutro dokończę..

                                                               Pozdrawiam serdecznie...