sobota, 20 kwietnia 2013

Nowe...się dłubią...

...ale powoli ....
powoli bo i jakoś z czasem i ze zmęczeniem przegrywam. Niby czasu u mnie teraz więcej bo nie pracuje, ale jakoś tak do kupy się z niczym nie mogę zebrać. Nawet najmniejsza czynność sprawia mi coraz większą trudność , szybko się męczę, a tym bardziej że ta rwa jest do d..y....bo wiadomo nic mocniejszego nie mogę brać, a maść homeopatyczną którą kupiłam pomaga jak umarłemu kadzidło...
No dosyć marudzenia do roboty czas się brać tzn do pisania posta ;)


W tym tygodniu powstało dokładnie 5 bransoletek,ale mam tylko 4 gotowych w tym jedna nie obfocona już jest u właścicielki, a 5 już skończona ale jeszcze nie gotowa....


w tych samych kolorach robiłam już , i poszła sobie w świat bez foto, ta jest wolna...



tę zrobiłam w ramach prezentu, za mnóstwo ubranek dla maluszka,
ta i 3 inne pojadą do Wrocławia, bo tam 
mieszkają osóbki , które podesłały mi to i owo...
będą jeszcze miały mydełka...
ale to jeszcze trochę potrwa bo zbieram rzeczy po Karoli i wyślę z wieeeeeeeelką paką ...




ten ukośnik to tzw resztówka, wyszła moim zdaniem całkiem fajnie, myślę że też szybko mnie opuści...






ten model mnie urzekł strasznie mocno, mam też zakupione kolory na następne z tej serii...

i dla siebie też chcę zrobić...
bo zazwyczaj jak zrobię coś dla siebie to zawsze się jakaś duszyczka znajdzie , która mi ''ściągnie'' z dłoni i zakupi na pniu...

mam jeszcze do zrobienia kilka sztuk na zamówienie,
Jednak muszę dokupić końcówek, bo jakaś pomroczność mnie przy zamówieniu dopadła i za mało napisałam w zgłoszeniu...
ale nie byłabym sobą, gdybym czegoś nie odstawiła...
-----------
Niekiedy tak sobie myślę że nie będzie to blog robótkowy tylko mydlany....
bo coraz więcej mydła u nas w domu się tworzy, a to z tego że mamy tyle pomysłów.


Rooibos zmielona, jako naturalny peeling, dodatek zapachu grejpfruta...



Kurkuma z cynamonem....kolor fajny co do zapachu pewnie też, ale ja się nie wypowiadam bo jak wiecie ja mam ''na bakier'' z zapachami...


w tym przypadku to był wybór chwili i eksperyment na 100 %
po raz pierwszy wcześniej ukręcone mydło poddaliśmy kąpieli wodnej, bo nam bardzo szybko zastygło i nie było można dodać ani zapachu ani innych składników...
myślę ze się udało i będzie super..
a jest ono szałwiowe z glinką białą i dodatkiem zmielonych zarodków pszennych...
(płatki owsiane poszły do owsianki...)


to jest kombinacją miśka....kurkuma, środkowa warstwa to zwiórkowane mydło z poprzedniej partii i białe bezzapachowe...




dziś także mamy kręcić...
zobaczymy co nam wyjdzie...
a jutro sprawdzam miętowe i kawowo cytrynowe...

jeśli ph będzie odpowiednie popakuję i zdjęcia wrzucę.

aktualizacja mojego wizerunku nastąpiła, bo i z grubością i z fryzurą u mnie zmiana.
wstawiam coby niektórzy mnie nie zapomnieli jak wyglądam.. ;)





miłego wam życzę....
do następnego razu...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz