środa, 24 lipca 2013

Po 2 tygodniach....

od godziny W...czas wziąć się za dokończenie pozaczynanych prac.
I tu pojawia się problem, bo mam mały zasób czasu, tak między jednym a drugim cyckaniem, co ostatnio jest bardzo częste...
 Franek w poniedziałek skończył 2 tygodnie, a mnie ręce już bolą, bo ciężar słodki mam, muszę go zważyć ile przybrał, ale na pewno sporo.Ubranka na 62 mu zakładam....(trochę luzu jest) ,ale poprzednie już kuse są.
Moja Karolcia, w końcu do domu od babci wróci...zobaczy brata na żywo, bo tylko co dzień na skypa z nami rozmawiała....Stęskniłam się strasznie za nią i jej trajkotaniem.Jestem ciekawa jak zareaguje na żywo, bo przez monitor to zachwycona bratem jest.....


a teraz zaległe prace....
ta poniżej zamówiona,,,


żółty kocham całym sercem, kolor optymistyczny. Wykorzystałam koraliki z bixela,
miałam jeszcze jakieś ze starych zasobów no name...i
wzorowałam się, czyli bezczelnie zmałpowałam z Effci, o czym na łamach donoszę.. ;)



pomarańczka...wolna....



Koleżanka poprosiła mnie o żółtą więc z pozostałych bixelowskich ta oto powstała...
mam jeszcze inną, ale czeka na obsadzenie w końcówki...




ta powstałą już dawno , dopiero doczekała się obfocenia.
Tutaj także wykorzystałam i knorrki i no name...
kombinacja...



zielono niebieska, z bixelowskich króciutkich rureczek....mam jeszcze nawleczone i wyjdzie gruba...
oczywiście kiedyś ją zrobię...





jako następny etap....do pokazania...
Fiolecik odleżał swoje...Nie miałam pomysłu co z tasiemkowej nitki zrobić, początkowo myślałam o tunice. Wiedziałam że nitki mi nie wystarczy i już kombinowałam nad jakimś pasiakiem, niestety próbka okazała się fatalna..i tak z tuniki jaką miałam zrobić powstała bluzeczka kimonkowa, zszyta szydełkiem na prawej stronie dla lepszego efektu...





Ubiorę się dziś w nią...może misiek mnie obfoci , to pokażę...
Pozdrawiam serdecznie.



wtorek, 16 lipca 2013

Franciszek, Franek, Francik......

...już jest na tym świecie....
Nagle się zaczęło w nocy z niedzieli na poniedziałek, by w końcowym efekcie o 6;30 w poniedziałek pojawił się Franek.....
Wycisk był, oj był, bo wagowo i wzrostem przeszedł moje największe oczekiwania....
Waga 4090 gr.
Wzrost 59 cm.








krótki ten mój pościk....
wrzucam tylko kilka zdjęć ....
sukcesywnie będą nowe....
Chłopak rośnie jak na drożdżach, uwielbia wręcz cyckać (w przeciwieństwie do Karolinki, gdzie i pokarmu i karmienia co za tym idzie nie było...)
Teraz za wszelką cenę będę walczyć coby chociaż kilka msc cyckał.....
Charakterek też już swój pokazuje, bo złości się jak nie ma na czas.....

Pozdrawiam wszystkich obserwatorów, i czytelników, dziękuję ze życzenia i gratulacje. Teraz idę może uda mi się podłubać co nieco.