środa, 18 września 2013

do wyboru...

do koloru...

u mnie zastój w robocie, bo wiadomo...jak już mogę skończyć sam sznur, to ociągam się z montowaniem końcówek...

hurtem ostatnio wykańczam

i teraz pokazuję....


po kolei zatem...




z podwójnym szlaczkiem magatem dla koleżanki, 
z pojedynczym dla mamuni....



ta dla siostry...bo do kiecki na wesele będzie pasowała..





ta jest wolna, ale pewnie ze mną zostanie...
ku pokrzepieniu że już zimno 
a ona taka słoneczna...




ta też ma już swoją rączkę...
urzekła moją koleżankę....


a dziś już mam drugą skończoną tzn sam sznur, na końcówki poczekają...


dla tej młodej damy zrobiłam różową...



a ta dama 14 września skończyła 7 lat....





a ten królewicz rośnie jak na drożdzach i ma już 2 i pół miesiąca...
pozdrawiam 
idziemy zaraz na spacer...
bo nie pada...


poniedziałek, 9 września 2013

Wolniutko...

robótki u mnie się dłubią, oj wolniutko....
Pisząc ten post mam lazaret w domu. Zaczął się rok szkolny, a wraz z nim nowe paskudztwa przynoszone do domu, a mowa o wirusach. Pochodziła Karolka tych kilka dni do szkoły i przytargała jakiś bliżej nieokreślony stwór powodujący nadmierny wyciek z nozdrzy....
I jeszcze gdyby stwór ten zaatakował tylko mnie....nie nie Francik też ledwo ciepły jest. Pierwsza jego infekcja. A ja głupia matka myślałam, że chociaż jak cyckał tych kilka tygodni, to przeciwciała ma moje, no z drugiej strony biorąc mój układ odpornościowy który trochę na bakier jest...było to nieuniknione...
Frida , sól morska, oklepywanie i maść majerankowa w ruch poszły...
Płaczliwy mój chłopaczyna dziś bardzo...Nawet spacer nie pomógł....
 to się wyżaliłam , teraz trochę zaległych fotek...

o tej tasiemce pisałam na Spotkaniu robótkowym że dostałam i zrobiłam następny omotek, bo co innego można zrobić....po wypraniu ta fizelinka nawet nawet jest, myślałam że sztywna będzie, ale nie nie jest.
Zdjęcia bez nitek jeszcze nie mam , ale jak na ludziu będzie to fotkę wrzucę.






doczekała sie włóczka od Mai, włóczkę dostałam w prezencie wymiankowym. 
szaliczek następny mam



włóczka ciekawa, kolory bajeczne, takie na jesień, coby rozweselić nadchodzące dni....

i namiastka serwety, która idzie jak burza chciałoby się powiedzieć, niestety wolno jej przybywa.




to na razie tyle..
ale mam już udłubane 2 bransoletki, 3a się dłubie...
pozdrawiam.


środa, 4 września 2013

Rok szkolny..

się zaczął, ja jednak napiszę o końcówce wakacji...
W poprzedni piątek wybraliśmy się do Zoo. Zebrać całą dzieciarnię wcześniej nakarmić napoić przebrać toto najmniejsze, akcesoria w torbę i w drogę....

najpierw człowieki będą.. :)

czyli ja głównodowodząca, siostra też była lecz fotek za żadne skarby wstawić nie mogę...bom pod presją straszną jest...





były lody, cukierki, nawet napoje z palemką....

a teraz zwierzaki...
tylko co niektóre jakoś obrażone były , bo co chciałam im fotkę poczynić od razu tyłem stawały...