środa, 3 września 2014

czułam się

dziś gorzej niż przed jakimś egzaminem .... i wiem że nic nie przeskrobałam i w pełni uzasadniona moja absencja w pracy, ale zawsze pozostaje jakiś niedosmak szczególnie przed wizytą w zus....
no ale już ok,
teraz spokojnie mogę dalej sobie ponarzekać na swój columna vertebralis....
ale dosyć narzekań...
czas pokazać co usupłamłam u mamy będąc...

kupiłam Ariadnę....


nawet fajnie się suple...


te są moje...
bo kolory moje, a niteczkę dostałam nawiniętą już na czółenko od Kasi...




z racji tego że nitki miałam już niewiele zrobiłam Corrinki mniejsze małe kółeczka na 12, większe 13 słupków...myślę że proporcje zachowane są...


hurt można powiedzieć, ale część z nich pojedzie do kuzynek....
i tyle na dziś...
pozdrawiam...
idę po Karolinkę bo już się zaczęło. to znaczy nie idę tylko powlekę się...






jakby kto pytał w uszach są te zielone....
i
trzy odcienie rudości można powiedzieć...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz