czwartek, 27 sierpnia 2015

Jezioro Zdworskie

w Koszelówce było często naszym celem urlopowym, na rowerach, pieszo, taksówką, niektórzy byli wożeni wózkiem....
Staraliśmy się dostarczyć rozrywki tym naszym pociechom. Myślę że efekt był zadowalający, za każdym razem trudno było ich wyciągnąć z wody.





















W czasie tych naszych wycieczek nie tylko leżałam i upajałam się lenistwem, robiłam na drutach dło młodego Izydora




moja dłubanina wzbudzła i podziw i niedowierzanie i ciekawość niektórych plażowiczów....
czuję sie jak ....no jak nie wiem co...
i na tym kończę ten krótki post. pozdrawiam....
o a plecy bolą jak bolały, coby niektórym dopowiedzieć to czego głośno nie chcą mówić, lub komentować że na wolnym to wszystko mija.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz