sobota, 1 sierpnia 2015

Przeglądając zdjęcia

w aparacie, przypomniałam sobie że powinnam napisać post spacerowy po Warszawie....
Już prawie pół miesiąca mija jak były robione te zdjęcia.
Nie co dzień mam gości z tak daleka, gdyż  przyjechał do mnie brat ze swoją córką, aż z Mieroszowa pod Wałbrzychem. Ja osobiście mam wielki sentyment do tego grajdoła, gdzie świat się zatrzymał w minionej epoce... można by rzec. Pamiętam wakacje i czas gdzie biegało się po krótkich kamiennych uliczkach, stromych schodkach , moczyło nogi w Ścinawce. Będąc tam w maju tego roku, choć przez krótką chwilę, zachłannie łapałam każde ujęcie aparatem, by mieć na co patrzeć i wspominać.
 Karolina była u mnie przez kilka dni, brat pojechał do moich rodziców.
Starałam pokazać młodej naszą stolicę. Czasu i możliwości za bardzo nie było., ale myślę że coś tam jej pozostało, a czy się podobało to trzeba ją zapytać.
















                                                   






pozdrawiam serdecznie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz