dziś będzie.
Witam po krótkiej przerwie.Absencja na blogu była spowodowana okupacją kompa przez innych członków mojej rodziny... (piszę o małżu), którym w głowie nowe gry były...o ja biedna musiałam siłą się domagać chociaż chwilowego dostępu. Dziś małża dopadła niemoc, a ja korzystam...
Mydeł kilka zrobiłam, niektóre z nich jeszcze nie nadają się do użytku, więc cierpliwość będę u
skuteczniać nadal.
proszę Państwa o uwagę, przedstawiam
mydło numer 5
Mydło ubijane, lekkie puszyste o zapachu geranium....
miałam problem coby budyniu do paszczy nie wkładać bo tak apetycznie wyglądał...
zobaczcie sami.
mydło nr. 6
ubijane o delikatnym zapachu kwiatowym.
Mydło nr. 7
z siarczanem magnezu.
tu pojawia się moja dygresja...najpierw poczytaj, zapytaj , potem dopiero wprowadzaj nowe...
sprawdziłam się mydli, jednak dopiero po 4 tyg. zobaczymy co w trawie piszczy.
Mydło nr. 8
o zapachu lipy..
zostały tylko 3 kawałki..
Mydło nr.9
na maceracie z bodziszka, z kwiatami nagietka...
Jak nazwała je Ania Pietrzyk... morska toń....
dziękuję Aniu.
Mydło nr. 10
Paczula z cytryną...
w dwóch odsłonach.
Mydło nr. 11
paczula z bergamotką.
na niektóre trzeba jeszcze poczekać, aby dojrzały.
O gotowych do użycia poinformuję za 2 tygodnie.
Pozdrawiam serdecznie mydlących i nie tylko ;)