czwartek, 27 października 2016

Wielka chusta


miała mnie otulać zimą.Do koloru kurtki zakupiłam sobie Alize w energetycznych kolorach. Owszem, myślałam, że ten jeden kłębek mi wystarczy...o ja naiwna bardzo....jakże się pomyliłam. Pech mnie ścigał i w tym przypadku, niestety nie było w sklepie więcej sztuk tego koloru. W kombinacjach kolorystycznych pomogły mi koleżanki, zakupiłam motek zwyklaka akrylu (niestety) i kończyłam...





Po wypraniu i zblokowaniu, wyszła naprawdę wiiieeeelllka...



Musiałam tak skromnie wyciągnąć rączkę, gdyż całość w kadrze się nie mieściła...



Jeżeli chcecie potwierdzenia, proszę zapytać Kasi K, która jest jej nową właścicielką, a ja tym samym....zrobię sobie drugą. hi hi wiadomo nie od dziś, że lubię bardzo i czapki i chusty robić...

Miałam już nie kupować

wełen, wiecie o tym bo pisałam niejednokrotnie...ale w tym przypadku muszę, no bo jak zostać bez chusty no jak ...jak żyć... ;)



Tak dla porównania ...na podłodze na kocu 160 na 200 cm sobie leży...
pozdrawiam serdecznie,a zaraz ide z szefem do lekarza.



wtorek, 25 października 2016

Mydlano dziś

będzie....
Musiało minąć sporo czasu, abym dojrzała jak moje mydła, do ich sfotografowania.
Mam tak i już, mój leń przez duże L się niekiedy aktywuje....
Nosiło mnie od rana strasznie  do zdjęć. Pogoda niestety paskudnie smętna, zdjęcia jakie są każdy widzi.

27 lipca ukręciłam na wywarze z nagietka z dodatkiem suszonej pokrzywy.


28 lipca zrobiłam z suszoną pokrzywą, dodatkiem mielonej kawy o zapachu mięty pieprzowej takie...



pachnie pięknie, z peelingiem oczywiście.
p\Pierwsze i drugie gotowe do użycia.



W połowie września robiąc sernik z sera własnej produkcji, ukręciłam na serwatce takie oto mydło...



pachnie delikatnie różami...
Ostatnio na pianie mydlanej, pewien super mydlarz Bartek podał swój przepis na mydło na gorąco w 10 minut. Nie byłabym sobą, gdybym nie spróbowała. Oczywiście nie jestem namiętnym "kopiaczem" czy złodziejem przepisów, lubię eksperymenty.Niektórzy wiedzą, że lubię traktować mydło piekarnikiem w celu wymuszenia fazy żelowej, tym samym przyśpieszając " dochodzenie" mydła.Niestety
  nie miałam w domu jogurtu, ani mleka koziego , zrobiłam i pierwsze i drugie mydło Bartka bez nabiału...
Pierwszego nie potraktowałam folią jak to jest w przepisie, po prostu spieszyło mi się ...niestety...ale tak mnie jakoś sumienie gryzło, bo się nie unosiło do góry tak jak miało... i nie przeszło tej fazy do końca. Wsadziłam je po prosu  do piekarnika..
Wyszło mimo wszystko ok, tylko miękkie było...
teraz jest ok.
ze spiruliną o zapachu gożdzikowym



Przy drugim Bartkowym już lepiej się przygotowałam, sumiennie mieszałam pod folią, cudnie faza żelowa była... w pełnej krasie..
Dodałam tu węgiel aktywny, kawę mieloną dla peelingu..
specjalnie nie mieszałam, aż tak sumiennie tego węgla coby były pasma białego mydła, tak dla lepszej wizualizacji.



I gdyby nie mój następny pech zdrowotny bym robiła następne...teraz troszkę (czytaj ze 2 dni) poleżeć muszę
Niestety zamiast do pracy wrócić w poniedziałek rano, wylądowałam w szpitalu jako pacjent. Co prawda jako jednodniowy pacjent, ale muszę swoje odleżeć. 
Pozdrawiam serdecznie was wszystkich.


poniedziałek, 3 października 2016

Pewna Pani

zobaczyła u drugiej Pani mój naszyjnik... i zapragnęła go mocno...
Po uzgodnieniu koloru, wielkości zaczęłam szyć. W międzyczasie w ręce wpadły mi malutkie guziczki z masy perłowej, nie zawahałam się ich użyć w moim projekcie.
Szyłam dość długo, bo w domu lazaret, sweterek ogoniasty do wykończenia był, a i innych rzeczy tez co nie miara do zrobienia w domu była.


 38/2016 wisior


                                                        

etapy szycia poniżej...


                                           

Czy szyjąc z tyłu też macie taki bałagan jak ja, niestety nie potrafię szyć tak, aby tył był minimalistyczny i porządny.





potem podklejam tył i obszywam, tunelik na szur oczywiście także musi być...





jeszcze frędzle, zabezpieczyć nitki i gotowe....

                         Nowa właścicielka zadowolona, ja także bo sprostałam zadaniu.

Pozdrawiam serdecznie. Idę teraz przytulać szefa, który znów zaczął kaszleć. Już 3  tydzień jego absencji w przedszkolu się zaczyna. Męczy się chłopak okrutnie, dziś noc była koszmarna. Nadmienię że byłam u lekarza już 2 razy z nim i osłuchowo czysty, tylko ten katar który spływa....ech.

Pozdrawiam serdecznie, i życzę państwu zdrowia.